Katalogi: |
Zdjęcia i ryciny |
Dokumenty |
Mapy i herby |
Dawna prasa |
Ludzie |
Legendy i mity |
Przedmioty |
Artykuły |
Bibliografia |
Szukaj według: |
Okresy |
Miejscowości |
Tematy |
Indeks osób |
Projekt WIR: |
O projekcie |
Redakcja |
Ludzie | [ powrót ] |
ks. Stanisław Witalis Juliusz Doerffer proboszcz w Chwałkowie Kościelnym [ur. 1881 - zm. 1916] Źródło: Chwałkowo Kościelne. Opowieść o ludziach, miejscach i wydarzeniach. Autor: Tomasz Jankowski Miejsce: Chwałkowo Kościelne Urodził się 28 kwietnia 1881 roku w Janiszewie koło Ponieca jako syn zarządcy dóbr hrabiów Mielżyńskich w Pawłowicach, Pawła Emila Traugutta Doerffera i Antoniny z d. Lekszycka. Uczęszczał do gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu. Został wyświęcony na kapłana 10 lutego 1907 roku. W latach 1907-1912 był wikariuszem parafii w Poniecu, a 1 stycznia 1913 roku został proboszczem parafii w Chwałkowie. Był prezesem Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Chwałkowie. Przyczynił się do rozkwitu tutejszego Kółka Rolniczego. Zmarł nagle 9 lutego 1916 roku w Chwałkowie na apopleksję. Został pochowany 12 lutego 1916 roku na cmentarzu parafialnym w Chwałkowie, obok księdza Apolinarego Zmury. Na pamiątkę jego pogrzebu ukazała się drukiem Mowa żałobna nad trumną X. Stanisława Doerffera, którą wygłosił ksiądz Stanisław Budaszewski z Ruska. "Kurier Poznański", 26 marca 1916, nr 71 Wspomnienie pośmiertne Już prawie trzy tygodnie mijają od śmierci śp. ks. Stanisława Doerffera, proboszcza w Chwałkowie w powiecie śremskim; choć późno, niechaj wolno mi będzie spłacić dług pamięci wobec tej postaci kryształowej, tego tak nagle a przedwcześnie, w pełni życia zgasłego towarzysza mego z lat gimnazjalnych jeszcze. Śp. ks. Stanisław Doerffer uczęszczał do gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, już na ławie gimnazjalnej zyskał sobie wśród współuczniów jak najlepsze imię dla łagodnego swego usposobienia, szlachetności w postępowaniu na każdym kroku, uczynności zawsze wydatnej a bezinteresownej. Te wrodzone cechy charakteru znamionowały go od dzieciństwa, pozostały nie zmiennymi do ostatnich chwil jego krótkiego a tak pięknego żywota. Prawdziwie pobożny i wierzący poświęcił się, ukończywszy gimnazjum, stanowi kapłańskiemu, idąc za głosem istotnego swego powołania. Zostawszy księdzem, stał się wzorem duchownego katolickiego. Lecz będąc sługą Bożym, zdawał sobie znakomicie sprawę, że w naszych warunkach nie może zasklepiać się w działalności duszpasterskiej, że jako kapłan musi iść pomiędzy lud i tchnąć ducha Bożego w codzienne jego zabiegi i dążenia w pracę nad jego uszlachetnieniem się i podnoszeniem duchowym. Śp. ks. Stanisław Doerffer nie miał z natury usposobienia społecznika na szerszą miarę, lecz siłą woli umiał przełamywać ten swój brak uzdolnienia w tym kierunku, aby tylko odpowiedzieć wymaganiom, jakie u nas ciążą na duchownych. Jako młody wikary, bez poprzedniego wyszkolenia w tym względzie, idąc za popędem swego sumienia i wskazówkami doświadczonego proboszcza, jął się śp. ks. Stanisław Doerffer pracy społecznej w Poniecu ? w Czytelni Ludowej i w innych Towarzystwach. Przeszedłszy tę szkołę, już jako proboszcz w Chwałkowie prowadził nadal te prace społeczne; obok Towarzystw zajął się szczególnie Bankiem Ludowym, w którym piastował urząd prezesa rady nadzorczej, a Kółko Rolnicze doprowadził do nowego rozkwitu. Praca to była bez rozgłosu, lecz tym ważniejsza, bo u podstaw, owoce byłaby z pewnością wydała błogosławione, niestety! zbierać mu ich nie było danym, zaledwie spoglądać mógł, jak się zawiązywało kwiecie, rokując plon obfity. Zgasł bowiem prawdziwie przedwcześnie, w pełni życia, licząc lat zaledwie 34! Lecz obraz tego żywota cnotliwego nie byłby wierny i prawdziwy, gdybym na tym skończył charakterystykę Zmarłego. Tę stronę jego działalności znała jego parafia i bliższa okolica, mało kto zaś wiedział, co czynił po cichu, niemal potajemnie. Materialnie niezależny, umarł niemal w ubóstwie, na sobie szczędził, za to wobec innych miał zawsze rękę hojną. Ile to potrzebującym pomocy czy na studia, czy na kaucje, czy w tylu innych okolicznościach życiowych dopomógł prawdziwie, a zawsze we wrodzony sobie sposób delikatnie i dyskretnie. Serdeczny i gościnny a w uczuciach stały i subtelny w progach swych gromadził dawnych swych znajomych i przyjaciół jeszcze z ławy gimnazjalnej, a kogo do przyjaciół swych zaliczał, ten mógł w każdej okoliczności Na śp. ks. Doerfferze zawsze polegać. W potrzeby codzienne powierzonego swej opiece ludu umiał nie mniej wchodzić, to też wieść żałobna a niespodziewana o nagłej śmierci ukochanego proboszcza, spadła jak grom nie tylko na parafian, ale na cały lud okoliczny. Eksporta i pogrzeb śp. ks. Stanisława Doerffera były też wspaniałą manifestacją tych najserdeczniejszych uczuć rzesz ludu, zgromadzonych na śmiertelne obrzędy, w którego sercach słowa mówców żałobnych ks. prob. Wiśniewskiego z Mchów i ks. prob. Budaszewskiego z Ruska, odbijały się przy wspominaniu Zmarłego rzewnym uczuciem, przerywanym łkaniem. Stracił Kościół gorliwego i wzorowego kapłana, społeczeństwo skromnego, lecz sumiennego i ofiarnego pracownika, lud opiekuna rzetelnego i serdecznie umiłowanego, a rodzina najlepszego i szlachetnego syna i brata. Oby Bóg Wszechmogący przyjął do Swojej chwały wiekuistej tę duszę czystą jak kryształ i wynagrodził ją sowicie za to wszystko, co dobrego uczyniła. Mowa żałobna ks. Stanisława Budaszewskiego nad trumną ks. Stanisława Doerfera [plik DjVu] | |
Sygnatura: OS-00191 Fot. Zasoby własne | Autor: WIR |